Trzej Muszkieterowie w Teatrze Miejskim w Gdyni

W miniony piątek, 3 grudnia po prawie dwóch latach udało się nam wyjechać do Teatru Miejskiego w Gdyni na komediową wersję „Trzech muszkieterów”. Twórcy spektaklu wyszli z założenia, że D’Artagnan i spółka to symbole popkultury, co oznacza, że wszystkie chwyty są dozwolone. Szalony, dowcipny, nietypowy i pełen zwrotów akcji bawił nas przez prawie dwie godziny. Pomysł autorki sztuki Marty Guśniowskiej opiera się na zabawie konwencją powieści „płaszcza i szpady”. Pozostając wierną zarysowi fabuły powieści Dumasa, autorka adaptacji dostosowuje bohaterów do naszych czasów, co daje doskonałe rezultaty. Trzej muszkieterowie to starzy, zgnuśniali, przyrośnięci do ławki emeryci, którzy dawno zapomnieli o budzących dreszczyk emocji przygodach. Reżyser Rafał Szumski bawi się odniesieniami do dzisiejszych idoli mas – ikon popkultury. Znalazły się w spektaklu – „Czas katedr” z musicalu „Notre Dame de Paris”, wykład o Notre Dame i Sekwanie, piosenka Edith Piaf czy słynne „Holding Out For A Hero” Bonnie Tyler, wykonane przez Weronikę Nawieśniak po francusku. Zresztą, pierwszą frazę refrenu tej piosenki – „I need a hero” – potraktować można jako motto przedstawienia. Nie brakuje też jednego z symboli francuskiej kultury – Mima (Krzysztof Berendt). „Trzej muszkieterowie” w Teatrze Miejskim byli dla niektórych uczniów Katolika pierwszym zetknięciem się z prawdziwym teatrem, z pewnością udanym.

ZDJĘCIA